Można postawić tezę, że zadziałała tutaj podstawowa zasada ekonomii - "popyt i podaż" ponieważ zaobserwowaliśmy:
1. Niższy popyt na uprawnienia EUA (European Environment Agency)
Spowolnienie w europejskim przemyśle (a właściwie jego recesja w sektorze energochłonnym) w połączeniu z wysoką generacją energii ze źródeł OZE spowodowało spadek emisji CO2 w stacjonarnych instalacjach w roku 2023 o 22% w stosunku do roku 2022. Na to wszystko nałożył się spadek o 27% w instalacjach spalających paliwa kopalne oraz 5,4% w przemyśle. Można zatem powiedzieć, że cele klimatyczne Unii Eurpejskiej zostały zaskakująco skutecznie zrealizowane.
2. Dodatkowa podaż z programu RePowerEU
Komisja Europejska postanowiła sprzedać na rynku dodatkowych ok. 266 mln EU ETS w latach 2023-2026, aby pozyskać finansowanie dla programu RePowerEU w wysokości 20 mld Euro. Warto tutaj zwrócić uwagę na jedną ciekawostkę. Powyższe założenia dawały średnią cenę ok 75 EUR/EUA, co w momencie ogłaszania programu było znacznie poniżej cen rynkowych. O ile w 2023 roku uzyskano cenę ponad 80 EUR/EUA, to w 1 kwartale 2024 roku było to niecałe 60 EUR/EUA. Zatem im cena na rynku będzie niższa, to potrzebna będzie sprzedaż większej ilości dodatkowych uprawnień do realizacji założonego budżetu.
Rozwój sytuacji na rynku nie jest oczywiście przesądzony. Obserwujemy prawdopodobnie najwyższą zmienność w przynajmniej ostatnich 2 latach. Dzisiaj uprawnienia są już ok 30% wyżej niż jeszcze pod koniec lutego br. Wprawdzie instytucje finansowe odrobinę zredukowały swoje krótkie pozycje, to jednak obstawiają dalsze spadki cen.
Rozstrzygnięcie kierunku może przyjść z twardej gospodarki. Z pewnością ożywienie gospodarcze mogłoby poprzez zwiększone zapotrzebowanie wpłynąć pozytywnie na ceny. Na razie jednak poprawiające się wskaźniki w Europie widzimy raczej w usługach niż w przemyśle.